niedziela, 13 kwietnia 2014

Chapter III: Niechciany.

 28 sierpnia 931 roku,
         Siedemnastoletni chłopak biegł przed siebie. Uciekał. Z trudnością łapał powietrze. Co chwilę obijał się o stare, niskie kamienice, ale nie zważał na to. Ważne było tylko, aby uciec przed Zabójcą. Bał się. Bał się Jego. Czuł, jak serce podchodziło mu do gardła. Odwrócił się nagle, aby sprawdzić pozycję przeciwnika, a po jego dostrzeżeniu, przyśpieszył. Skręcił w jedną z uliczek, ale po chwili zrozumiał, że była to zła decyzja. To była ślepa uliczka... Chciał jeszcze zawrócić, lecz drogę zastawił mu jego oprawca. Chłopak rozejrzał się dookoła nerwowo. Wiedział, że nie ma dokąd uciec. Z jego czoła zaczął spływać pot. Głośno dyszał. Przyszły morderca zbliżał się do niego powoli. Nagle szybko naskoczył na nastolatka i przycisnął go do ściany. Siedemnastolatek zaczął krzyczeć o pomoc i ze łzami w oczach błagał, aby puścić go wolno. Przeciwnik jednakże nie zwracał uwagi na - jak dla niego - puste słowa. Wbił swoje kły w szyję nastolatka, wysysając krew. Chłopakowi zamykały się powoli oczy, chodź próbował to powstrzymać. Bez efektu. Czuł, że umiera. W końcu przestał się szarpać. Jego ciało bezwładnie osunęło się po ścianie prosto na ziemię. Wampir po odessaniu się od już martwego chłopaka, otarł usta, po czym zamierzał odejść. Jednak zatrzymał się i spojrzał ponownie na ciało. Przeszył je swoimi zielonymi oczami, po czym się odwrócił i szybko uciekł z uliczki.
         Rozejrzał się dookoła. Słońce już zaczęło wschodzić. Nagle usłyszał krzyk. Wiedział, co to oznacza. Ktoś znalazł ciało. Po głosie słychać, że kobieta. Wampir o imieniu Harry, uśmiechnął się sam do siebie. Jego dzieło zostało dokończone.

~*~

         Harry rzucił swój plecak na łóżko, po czym sam na nie padł. Nie chciał tego. Nie chciał być tym, czym się stał. A to wszystko wina tej, którą kocha... Poprawka, którą kochał...
         Wampir spojrzał na zeszyt leżący koło niego. Pamiętnik. Pewnie pomyślicie, że to mało męskie, szczególnie dla wampira. Ale nie o to tutaj chodzi. Były to wpisy, gdy był jeszcze normalny, a potem stał się potworem. Postanowił odświeżyć swoją pamięć. Sięgnął po zeszyt, otworzył gdzieś na środku i zaczął czytać na głos.
"28 grudnia 751 rok.
         Dzisiaj poznałem świetną dziewczynę! Ma na imię Caroline, posiada lśniące blond włosy oraz niesamowite niebieskie oczy. To w nich się zakochałem. Chodź nie tylko... Nie wiem co, ale coś przyciąga mnie do tej dziewczyny. Jest naprawdę cudowna!"- przekartkował kilka stron, po czym ponownie zanurzył się w lekturze.
"17 luty 752 rok.
         Na wczorajszej randce zgodziła się ze mną chodzić! To niesamowite! A najlepsze jest, jak ją pocałowałem... I to, że Barry był o nią cholernie zazdrosny, pewnie gdyby tylko mógł, to zająłby moje miejsce. Ach, jak ja się cieszę, że mam przy sobie Caroline. Pomogła mi już wiele razy, ale teraz na pewno będzie jeszcze lepiej, skoro możemy być razem. Wiążę z tym dużo planów... Może za wcześnie? Wszystko zobaczymy... Dziś wieczorem zrobimy piknik na polanie w pobliskim lesie. Postaram się, aby nigdy tego nie zapomniała..."- Harry wzdrygnął się na samą myśl o tamtej nocy, chociaż odbyła się ona bardzo dawno temu. Pamiętał ją, ponieważ wampiry nie zapominają. A przynajmniej częściowo. Powrócił myślami do tamtego wydarzenia...
"- Kochanie, posłuchaj, wiem, że jesteśmy jeszcze młodzi, ale Cię kocham. A dzisiaj chcę się naprawdę dobrze zabawić. - powiedział, patrząc jej w oczy.
- Hmmm... A co proponujesz?-  uśmiechnęła się zadziornie. 
- Coś ciekawego...- pocałował ją. Ona przybliżyła go bardziej do siebie. Położyła głowę na ramieniu i odezwała się.- Gdybyś miał teraz wybór, to czy spędziłbyś ze mną resztę życia? Kochałbyś mnie do końca?- gdy się odzywała, on czuł przyjemny oddech na swoim karku.
- Oczywiście, jesteś całym moim światem.
- A nie boisz się, że ze sobą zerwiemy?
- To się nie wydarzy, spokojnie. - przytulił ją mocniej.
- Jesteś w stanie zrobić dla mnie wszystko?
- Tak.- odpowiedział bez wahania. Błąd.
         Dziewczyna szybko i niepostrzeżenie zamieniła swoje lśniące, białe ząbki, w kły, po których po chwili zaczęła płynąć krew. Krew Harry'ego. Zrobiła to. Zabiła go, aby on żył jako ktoś inny. Dla niego - jako potwór."
         Harry mocno trzasnął trzymanym w ręku pamiętnikiem, odrzucił go do tyłu, a sam walnął pięścią w ścianę. Jednak nie poczuł bólu. Przysłoniła go nienawiść do jego młodzieńczej miłości. Nie sądził, że takie słowa, rzucone praktycznie na wiatr, jakie mówi sobie każda zakochana para, zamienią go w To Coś. Codziennie, gdy patry na siebie w lustrze, obrzydza go, kim jest. Najchętniej by się zabił. Jednak nie może. Wampiry nie zabijają samych siebie. Jedyne, co pozostało, to zemsta. Zemsta na tej, która tego potwora stworzyła.

~*~*~
No to i jest... Czy jestem zadowolona? Pierwsza część nie wyszła najgorzej, ale za to druga - aż strach wspominać. W przeciwieństwie do moich poprzednich rozdziałów, to, to jest tragedia. I za to was przepraszam - że zmaściłam, bo wiem, że to zrobiłam. Naczekaliście się na rozdział, a tu taka kupa. Jednak nie wymyślę nic innego, nie mam ogólnie ostatnio weny... Postaram się go w najbliższym czasie poprawić, ale nie wiem, czy do końca wyjdzie... Oby jednak tak. I proszę - powiedzcie, co zrobiłam źle, co wam się nie podoba i co zmienić. Proszę, to naprawdę mi pomoże...
I jak zwykle - ludzie nie pisali w tych czasach jeszcze pamiętników, więc to rónież dodałam na potrzeby opowiadania.
Przepraszam za to, co wyszło i pozdrawiam,
Lusieeek!  ):)

poniedziałek, 24 marca 2014

Kolejny rozdział? Kiedy?

Dobra, nareszcie trzeba się wziąć za siebie. Muszę w końcu odnowić tego bloga. Dlatego też w weekend 12-13 kwietnia dodam nowy rozdział.
Mam nadzieję, że się cieszycie. ;)
Pozdrawiam oraz dziękuję tym, którzy nie stracili dla mnie nadziei!
Lusieeek.

sobota, 20 lipca 2013

Chapter II: Przeznaczenie

*Zapraszam na nowy prolog*. 

17 grudnia 728 rok, Wirginia
          Dziewczyna chodziła z jednego końca ulicy do drugiego, za każdym razem rozglądając się, jakby kogoś albo czegoś szukała. Coraz trudniej jej się szło z powodu śniegu, który zasypywał jej drogę. Ludzie jedynie wpatrywali się w nią, jak na idiotkę, która znowu zaczęła mówić coś, co nie ma większego sensu, albo kobietę, która powinna trafić do psychiatryka. Co chwila szeptali do innych, jaka Jesy jest dziwna oraz inne, niemiłe rzeczy. Ale ona nie zwracała na nich uwagi. Była zajęta rozmyślaniem i planowaniem.
          Otrzepała śnieg z ubrania oraz twarzy, poprawiła ciemnofioletową szatę, wciągnęła kaptur na głowę, aby jeszcze bardziej zasłaniał jej twarz, po czym ruszyła w kierunku mężczyzny, roznoszącego gazety.
- Król zamordowany! Lud w panice! Kto teraz obejmie władzę?! Kto dokonał takiej zbrodni?! Sejm milczy! Czy to oznaka, że nie potrafią sobie poradzić?! Czy mamy do czynienia z istotami nadprzyrodzonymi?! Czy też one stoją za innymi atakami?! To wszystko w naszej gazecie! Musicie ją kupić! Kosztuje jedynie...- cały czas tak krzyczał, ale nie dokończył tym razem, ponieważ zakapturzona postać podeszła do niego.
- Poproszę gazetę.- powiedziała, niskim tonem.
- Należy się...- ponownie nie dokończył.
- Proszę.- wręczyła mu kilka złotych monet. On jedynie się na nią popatrzył, przyglądnął, ale i tak nie dojrzał twarzy.- Reszty nie trzeba.- Jesy się uśmiechnęła i odeszła, tonąc w tłumie ludzi, zgromadzonym przed zamkiem królewskim. Lubiła zamęt i panikę. A tym bardziej była dumna, że to ona ją wywołała.

30 listopada 727 rok, Karolina Południowa
- Wiesz, co to jest?- spytała Katherine, kładąc wielką, okurzoną księgę z wykonaną ze skóry okładką, na stole.
- Jakaś książka.- Jesy sprawiała wrażenie nie za bardzo przejęta babcią.
- A dokładniej?- drążyła temat starsza kobieta.
- Nie wiem.- wzruszyła ramionami.
- Otóż to jest Biblia.
- Starego czy Nowego Testamentu?
- Żadnego z nich.
- Żadnego? Ale jak to?- Jesy wreszcie okazała jakieś zainteresowanie sprawą.
- Ta księga jest starsza.
- O ile starsza?- jej oczy zrobiły się większe.
- To Pierwotny Testament. Biblia wampirów. Twierdzi, że przed Adamem i Ewą Bóg stworzył Lilith.
- Lilith?
- Która, podobnie jak Bóg, była wampirem.
- Bóg jest wampirem?
- Dokładnie. To nas, wampiry, istoty nadprzyrodzone, a nie ludzi, stworzono na boskie podobieństwo. Myślisz, że dlaczego Bóg jest nieśmiertelny?
- Ponieważ jest wampirem?
- Dokładnie. Wiesz co nasza Biblia mówi właśnie o nich? O ludziach?
- Nie, co?
- Podaje ona prawdziwy cel stworzenia Adama i Ewy.- Katherine otworzyła wielką księgę, przekartkowała kilka już żółtawych kartek, po czym szukając odpowiedniego wersu, zaczęła czytać, jeżdżąc wskazującym palcem po tekście. W końcu, gdy znalazła, zaczęła czytać.- "A ich ciało stanie się pożywką dla twego. Ich krew popłynie w twym ciele. Tak jak skowronek pożera żuka, tak wampir będzie pożerał człowieka".
- Mocne teksty.- powiedziała widocznie wciągnięta w opowieść nastolatka.
- One są częścią Ciebie. Powinnaś żyć nimi. One są Tobą.
- Mogę przejrzeć tą książkę?
- Dobrze, ale uważaj.
          Jesy co chwila przerzucała kolejne strony, próbując czegokolwiek się doczytać. Niestety bezskutecznie.
- Babciu, w jakim to jest języku?
- To łacina skarbie.
- To Ty umiesz mówić po łacińsku?
- Mówi się po łacinie. Oczywiście, że umiem. Jestem wampirem. Ty, gdy dorośniesz, też będziesz umiała.
- Ale jak?
- Nauczysz się. Będziesz musiała. My, wampiry posługujemy się łaciną. To nasz ojczysty język.
- Babciu, ile masz lat?
- Mam czterysta pięćdziesiąt lat, skarbie.
- Stara jesteś. Oczywiście bez obrazy.
- Wampiry są nieśmiertelne. Ty też kiedyś będziesz miała tyle lat, co ja teraz. Wtedy sama zobaczysz, jak ten czas szybko minął.
          Nastolatka wróciła do przeglądania kolejnych kartek. W końcu zatrzymała się na jednej z nich. Widniał tam obrazek kobiety, która wbijała swoje kły w skórę węża.
- Co to znaczy?- spytała się swojej prawnej opiekunki.
- To jest właśnie Lilith. Ten obraz ma symbolizować, że wampiry są najsilniejszymi istotami, tym samym potrafią pokonać zło, tak jak na tym obrazku Święta Matka pokonuje zło w postaci węża. Ludzie też mają takie obrazy. Jednak nie wiedzą, że na nich jest właśnie Królowa. Sądzą, że to Maria, matka Jezusa, jednakże jej nigdy nie było. Nigdy nie istniała. To Lilith jest tą, która urodziła Jezusa. To jej zawdzięczamy zarówno my istnienie, jak i ludzie.
          Jess powróciła do dalszego przeglądania Biblii Wampirów.
- A to co?- Powiedziała młodsza wampirzyca, biorąc do ręki małą fiolkę z ciemnoczerwoną cieczą.
- Krew Lilith. Pierwszej, ostatniej, wiecznej.*

 29 lutego 1152, Londyn
           Jesy stanęła przed Trybunałem. Miała właśnie złożyć przysięgę, dołączyć do nich, a w przyszłości nimi przewodniczyć. Długo na to czekała.
-  Czy Ty, Jessico Louise Nelson, chcesz dołączyć do nas, Trybunału Najwyższych, tym samym składając przysięgę wierności i sprawiedliwości, że będziesz walczyła za lud swój, że nigdy go nie opuścisz i będziesz gotowa za niego zginąć?
- Tak, obiecuję.
- Czy wyrzekasz się wszystkiego, czego do tej pory się uczyłaś, aby teraz na nowo posiąść wiedzę, którą tylko nieliczni posiadają?
- Tak, wyrzekam się.
- Czy wyrzekasz się innych bożków i nie będziesz miała żadnych nad Lilith - Świętą Matką, Bogiem Ojcem oraz Jezusem Chrystusem, synek Stworzycieli?
- Tak, wyrzekam się.
- Czy obiecujesz, że będziesz postępowała według swego Pana, Boga jedynego oraz naszej Pani Lilith?
- Tak, obiecuję.
- Na mocy nadanej mi przez moją przodkinię, Lilith, mojego Boga Ojca oraz pozostałych członków Trybunału, oświadczam, iż stałaś się Aliantem, dołączając do nas. Wampirem ponad prawem.- Jesy uśmiechnęła się w duchu. Przez ponad cztery wieki walczyła o to, co tego dnia zdobyła. Ale to nie miał być koniec.- A teraz czas, na najważniejsze. Przypieczętowanie Twojego wstąpienia. Powstań.- zwrócił się do niej, a ona to zrobiła. Carol, jedyny żyjący potomek Lilith, wyciągnął ze swojej kieszeni wygięty nóż, po czym rozciął swój nadgarstek i częstował pozostałych swą krwią, przez każdego wampira pożądaną. Wszyscy wymawiali równocześnie słowa:
- Zrodziliśmy się z krwi Lilith, stworzonej na podobieństwo Boga. Pierwszej, ostatniej, wiecznej. Przysięgamy wierność Krwi i Przodkowi. Pierwszej, ostatniej, wiecznej. Panie i Lilith, Ojcze i Matko, chrońcie nas tak, jak my chronimy was. Od dziś po godzinę prawdziwej śmierci. W imię Boga i Lilith...
Vampyr.*


 * Teksty zapożyczone z serialu "True Blood", jednakże trochę przeze mnie przekształcone.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dobra, na dziś tyle. Wiem, gorszy niż poprzedni, wybaczcie. W następnym rozdziale pojawi się dokładny opis, co ona robiła, aby stać się tym, kim jest albo przemienienie i  pozostałe losy Sharon.
Pierwotnie rozdział nazywał się "Naznaczona", następnie "Naznaczony", potem "Przemiana", ale zakończyło się na "Przeznaczenie".
Co do rozdziału:
a) ludzie od najstarszych lat wiedzieli, co to pismo, tak co to papier, a więc mogli tworzyć gazety. Jednakże pierwsza gazeta pojawiła się dopiero w 1609 roku. Tutaj została ona "wyprodukowana" na potrzeby opowiadania.
b) szpitale psychiatryczne również nie występowały w 728 roku. Pierwszy został otworzony w 874 roku. Tutaj został on "zbudowany" na potrzeby opowiadania.
Dodałam NOWY prolog. Zapraszam na niego tutaj: Śmierć to dopiero początek - Prolog
Przez dwa dni na pierwszym miejscu, ale potem wrócił na odpowiednie.
Jak się podoba nowy szablon? :D
Jak na razie do poszczególnych konkursów zgłosiło się:
a) konkurs pierwszy: jedna osoba
b) konkurs drugi: jedna osoba
c) konkurs trzeci: trzy osoby
Powiem tak:
Rozdziały będą opisywać przeżycia każdego z bohaterów. Jednakże mogą się one rozciągnąć nie na tylko jeden rozdział, ale na więcej, tak jak w przypadku naszej Jesy.
W podstronie "Uwięzieni na granicy życia i śmierci" znajdują się bohaterzy główni oraz drugoplanowi.
Dziękuję za już ponad dwa tysiące wejść oraz 25 obserwatorów. Jesteście kochani <3
Jak wam się podoba drugi rozdział? Jak znajdziecie błędy - napiszcie! Jeśli będziecie uważać, że powinnam coś zmienić - napiszcie! Napiszcie, co sądzicie o rozdziale!
Jestem otwarta na nowe propozycje!
ZAPRASZAM, ZAJRZYJCIE DO ZAKŁADKI "KONKURS"!
JEST WIELE CIEKAWYCH KONKURSÓW TAM! MOŻE ZNAJDZIECIE COŚ DLA SIEBIE!
DODAŁAM NOWY KONKURS, A KONKURSY PRZEDŁUŻAM, BO ZA NIEDŁUGO JADĘ NA DŁUGIE WAKACJE I MNIE NIE BĘDZIE! Sprawdźcie, sami.
Zachęcam do dodawania się do ODNALEZIONYCH = informowanych!
Do następnego :D
Lusieeeek <3

sobota, 6 lipca 2013

Chapter I: Ucieczka

17 sierpnia 712 rok, Karolina Północna
          Ogień ogarnął wszystko. Domy, stajnie i inne budynki jarzyły się blaskiem płomieni. W tle było słychać krzyki ludzi oraz płacz matek, którym były zabierane ich dzieci. Brzdęk mieczy obijających się o inne. Jęki konających. Słychać stuk kopyt i rżenie koni, na których przyjechali Najeźdźcy. To wrogie wojska z Wirginii, chcący okazać swoją siłę, siejąc spustoszenie. Liczba ofiar podczas każdej minuty rośnie. Na ziemię co chwila spada kolejne ciało, przykrywając inne. Coraz ciężej jest poruszać się koniom i ludziom w takich warunkach. Jest strasznie gorąco. Po twarzy jednego z mężczyzn spływają kolejne krople potu, torując drogę po szyi, aż w końcu wsiąkają w ubranie. Krzyczał. Krzyczał imię ukochanej, gdyż nie mógł jej znaleźć. Po chwili ktoś mu odkrzyknął. Człowiek pobiegł do swojej żony, do chaty, która i tak już płonęła. Nogą wyważył drzwi i zauważył swoją wybrankę z przygniecioną przez jedną z desek ze ścian, nogą. Odrzucił ją, pomógł wstać, a wzrokiem szukał swojej córeczki. Mała Jesy leżała w swojej kołysce i płakała.
          Podniósł ją, złapał żonę z rękę i wybiegł, uważając, aby nic nie stało się jego towarzyszkom. Stojąc przy wysokich, palących się trzcinach, zatrzymał się, a palec położył na ustach, chcąc, aby kobieta była cicho oraz uciszyła ich córkę. Mała płakała coraz głośniej. Po chwili zaczęli ponownie biec. Nagle jego żona przewróciła się, potykając o jedno z ciał. Camil, ojciec Jesy, chciał ją podnieść, ale ona jedynie patrzyła na niego ze łzami w oczach i wyszeptała: "Idź. Uratuj małą. Poradzę sobie." Nie miała już prawie sił. Już chciał odpowiedzieć, że jej nie zostawi, ale został trafiony strzałą w szyję. Krew zaczęła powoli sączyć się z rany, z każdą sekundą tracił jej coraz więcej. Ally, matka dziewczynki, szybko się podniosła, zabrała córkę z rąk swojego męża, rzuciła ostatnie, pełne smutku, współczucia i żalu spojrzenie, po czym uciekła. Biegnąc starała się nie myśleć o tym, co stało się przed chwilą ani o tym, że nie ma siły, by biec dalej. Ważne było, aby Jesy była cała.
          Ally dała radę wydostać się z miejsca, gdzie jeszcze niedawno mieszkała. Tam zostały jedynie zwęglone ruiny domów oraz ciała, pokrywające całą tamtejszą ziemię. Wszędzie była krew. Najeźdźcy nabili głowy niektórych dzieci na pale, a te zaś powbijali w ziemię przed tym, co pozostało z budynków. To miała być przestroga, jak silne są wojska Wirginii.
          Kobieta miała kilka otarć, zadrapań, a z jej boku sączyła się ciemnoczerwona ciecz. Biegła przez kilkaset metrów po pustkowiu, po czym dotarła do innej wioski. Zapukała do jednych z drzwi. Otworzyła jej kobieta, na oko miała około 45 lat. To była jej matka. Już chciała się zapytać, o co chodzi i dlaczego jej córka tak wygląda, ale nie zdążyła. Ally podała swojej matce Jesy, po czym upadła. Wyzionęła ducha.
          Katherine upadła na kolana i zaczęła opłakiwać swoje jedyne dziecko. Jej wnuczka również płakała. Jesy w jednym dniu straciła swoją matkę i ojca, chodź wtedy jeszcze o tym nie wiedziała.
  
29 listopada 727 rok, Karolina Południowa
- Bardzo za nimi tęsknisz?- powiedziała Katherine, podchodząc do swojej 15- letniej wnuczki. Spoglądnęła na kamień z wyrytym napisem:

Camil i Ally Nelson.
† 17 sierpnia 712

Kochający rodzice, wspaniali przyjaciele, życzliwe dzieci. Ludzie idealni.
Niech ich dusze spoczywają w pokoju wiecznym.

 Co miłość połączyła, niech śmierć nie rozłącza.

- Bardzo.- odpowiedziała. W jej oku zakręciły się łzy.
- Wiedz, że oni nadal przy Tobie są. Każdy promyk słońca, każda kropla deszczu, każdy uśmiech, każda łza, to właśnie oni. Zawsze są przy Tobie i czuwają.
- Tak, wiem. Jednak nie zmienia to faktu, że nadal tęsknię. A to wszystko przez tyc...- liść spadł na jej twarz, ale szybko go strzepała.
- Skończ już z tym!- przerwała jej, zdenerwowana. Już wiele razy o tym mówiły.- To było i się nie odstanie. Nie możesz żyć przeszłością. Zacznij żyć teraźniejszością. Całe życie przed Tobą!
- Wiem, przepraszam. Po prostu jestem zła, że to akurat przytrafiło się moim rodzicom...- rozpłakała się.
- Już spokojnie Jesy, już spokojnie.- przytuliła ją do siebie.- Słuchaj, musisz w końcu coś wiedzieć. Ty... Ty... Ty nie jesteś zwyczajną nastolatką. Jesteś... Jesteś... Jesteś wampirem.
- Co?!
- Słuchaj, bo to jest tak, że...- i zaczęła jej wszystko opowiadać. Całą historię, a Jess tylko stała, wpatrując się w babcię oraz dokładnie analizowała każde wypowiedziane przez nią słowo.

15 grudnia 728 rok, Wirginia
- Gotowa?- Katherine spojrzała na córkę swojej córki.
- Gotowa.- odrzekła.
          Obydwie podjechały pod zamek władcy Wirginni, który nasłał kilka lat temu wojska na Karolinę Północną. Był to ten sam człowiek. Ten sam morderca. Jesy wślizgnęła się po śliskich murach, mając na palcach specjalne "łapki", czyli przyssawki, a zatrzymała się, jak dotarła do komnaty króla. Był sam. Zamierzał brać kąpiel, ale jeszcze siedział na łóżku, czekając, aż służba naleje wody.
          Jess szybko przemknęła pod łóżkiem, gdyż wampiry potrafią się bardzo szybko poruszać nawet niezauważone, po czym zamknęła łazienkę na klucz, a ten zabierając. To samo zrobiła z innymi drzwiami. Król zwrócił się w jej stronę. Spojrzał na nią z lękiem w oczach.
- Co Ty tu r...?- nie dokończył, bo nastolatka zatkała mu usta palcem.
"Przestań. Cichuuuuuutko. Już cicho."- mówiła do niego w myślach. Potrafiła kontrolować umysły innych.
- Pamiętasz rok 712? Jak kazałeś najechać swoim wojskom na Karolinę Północną?- zaczęła. Mężczyzna milczał.- Nie? A to szkoda. Może to odświeży Ci pamięć.- wyciągnęła z buta nóż i przecięła nim jego skórę na lewym policzku. Zaczęła się lać krew. Król chciał się złapać za miejsce, gdzie potem będzie blizna, ale Jesy powiedziała mu w myślach, aby tego nie robił, a on jej posłuchał.
- Nic nie wiem!- jedynie krzyknął. Ponownie zatkała mu usta.
- Wtedy Twoi żołnierze zabili moich rodziców.- popłynęła jej łza, ale otarła ją szybko. Nie chciała, aby wyczuł jej słabość.
- No i? O dwoje głupich ludzi mniej na tym świecie.- to był dla niej cios. Nie wytrzymała. Zaczęła rzucać się na niego.
          Jej ostre paznokcie powoli i boleśnie wbijały się, po czym rozrywały ciało mężczyzny. Wył on z bólu, ale nikt nie mógł mu pomóc. Służba zaczęła dobijać się do drzwi, ale nie mogła wejść. Na podłodze było coraz więcej ciemnoczerwonej cieczy. W końcu spoczęły w niej po kolei części ciała króla. Najpierw były ręce i nogi. Potem wydłubała mu oczy, które wrzuciła do swojej sakiewki. Sądziła, że jej się mogą jeszcze na coś przydać. Powolutku zaczęła otwierać brzuch króla, rozkoszując się jego słowami, błaganiami o jego ocalenie. Jednak na to nie reagowała. Gdy całkiem rozpruła jego skórę pod klatką piersiową i ujrzała wnętrzności oraz krew, schyliła się i zaczęła je wyjadać. Mężczyzna nadal żył. Jesy zanim zniknęła z miejsca zdarzenia, zabrała serce tego, który zabił jej rodziców, wyrywając je. Wampiry bowiem były też silniejsze od przeciętnego człowieka. Czuła się spełniona. Dopełniła zemsty. Tym samym zapoczątkowała nowy etap życia.

~*~
No i jest pierwszy rozdział. Trochę końcówkę zrypałam -,- Ale mówi się trudno.
Jak wam się podoba pierwszy rozdział? Jak zajdziecie błędy - napiszcie! Jeśli będziecie uważać, że powinnam coś zmienić - napiszcie! Napiszcie, co sądzicie o rozdziale!
Jestem otwarta na nowe propozycje!
ZAPRASZAM, ZAJRZYJCIE DO ZAKŁADKI "KONKURS"!
JEST WIELE CIEKAWYCH KONKURSÓW TAM! MOŻE ZNAJDZIECIE COŚ DLA SIEBIE! :D
Zachęcam do dodawania się do informowanych!
Do następnego :D
Lusieeeek <3

sobota, 29 czerwca 2013

Prolog

Pewna mądra osoba powiedziała: "Ludzie boją się tego, czego nie potrafią okiełznać." Miała rację.

          Istnieją istoty nadprzyrodzone, o których nie masz pojęcia. Są one wszędzie. Wyglądają jak zwyczajni ludzie, ale skrywają mroczną tajemnicę. Polują na takich, jak Ty. Dzisiaj może przyjaźnić się z Tobą, a jutro może Cię zjeść. Nie masz pojęcia, komu tak naprawdę możesz ufać. Kto jest taki sam, jak Ty. A może to właśnie Twój sąsiad skrywa coś, o czym nie możesz wiedzieć? No chyba, że życie Ci nie miłe, a Ty chcesz się go pozbyć, wtedy śmiało, zabaw się w detektywa, może uchylisz rąbek sekretu, rzucisz cień na tajne informacje. Ale ja osobiście nie radzę. Mogą Cię po tym spotkać niemiłe konsekwencje.
          Wracając do tematu, siły nadprzyrodzone są wszędzie. Otaczają nas. Ale Ty nie wiesz o nich wszystkiego. Tak naprawdę, to wiesz tylko tyle, co z miejscowych legend czy blogów ze strasznymi historiami. Każdy dodaje sobie coś, albo odejmuje, aby te stworzenia wykreować na bardziej krwiożercze, bardziej straszne, bardziej mściwe i mroczne. A to tylko po to, aby przestraszyć swoje młodsze rodzeństwo, czy znajomych. 
          Wampiry, wilkołaki, duchy, czarownice, demony. One wszystkie żyją od tysięcy lat, a ludzie się ich boją. Istoty te nie mają przyjemnego życia. Przez całą wieczność muszą uciekać, aby przeżyć. W końcu ludzie ich się bali, ale przytłaczała to nienawiść do nich. Były zabijane, torturowane, topione, palone. A to tylko po to, aby osoby, takie jak Ty, miały z tego zabawę. Nie jest im łatwo. Muszą uciekać, aby nikt nie mógł dźgnąć ich drewnianym kołkiem, albo strzelić do nich z pistoletu ze srebrnymi kulami. Zabijają, aby przeżyć. Nie mogą przecież, tak jak Ty, pójść do McDonalda i napchać się tłustymi frytkami sprzed tygodnia, czy mięsnymi kąskami, na szybko odgrzanymi, bo przez trzy dni mroziły się w zamrażalniku. Chodź nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę, to każdy z nas kogoś zabija. Może to nie dokładnie Ty, ale jedząc pierś z kurczaka, czy boczek ze świni, przyczyniłeś się do śmierci tych zwierząt. A my też wywodzimy się od małp, a więc istoty nadprzyrodzone zabijają nas, jak my zabijamy to, co jutro będziemy mieć na talerzu. Już taki jest łańcuch pokarmowy.
          Często mówisz, że nie boisz się duchów, wampirów itp. Mówisz, że w nie nie wierzysz, ale i tak wiesz, jaka jest prawda. Nie oszukuj się. W każdym razie mnie nie oszukasz.
          Nina Dobrev, Caroline Forbes, Harry Styles, Jesy Nelson, Sharon Way, Lucas Shelley - sześć wampirów z całkiem odmienną historią. Niektórych rodzice nie żyją, innych porzucili, a u kolejnych byli i pomagali swoim dzieciom. Ale i tak urodzili, jak to ludzie mówią na istoty nadprzyrodzone - potwory. Perrie Edwards, to pół wampir, pół wilkołak. Nie jest jej łatwo. Żyje w dwóch światach, ale nie należy do żadnego z nich całkowicie. Bonnie Bennett to nastoletnia czarownica, która dopiero uczy się i poznaje te dobre, jak i złe strony magii. Zayn Malik i Niall Horan, to dwaj przyjaciele z dziecięcych lat, którzy razem przechodzą trudności w byciu wilkołakami. Historia Jade Salvatore, Damona Salvatore oraz Louisa Tomlinsona, to historia o miłości, poświęceniu, nienawiści oraz konsekwencji zdradzenia męża. W dodatku pojawia się też tu człowiek, o którego walczą wszyscy. Ale on jeszcze nie wie o tym, że został Wybrany.
          Każdy z nich pragnie kochać. Niestety nie może, bo ktoś taki jak Ty odbiera nadzieję na lepsze jutro. A może w końcu ich zaakceptujesz? Chodź nadaremne są moje prośby, zapewne i tak tego nie zrobisz.
          Chcesz poznać, jak to jest być wampirem? Poczuć to, co wilkołaki czują przez całą wieczność? Pragniesz przemienić się w ducha, albo w demona? Czytaj kolejne rozdziały bloga "Śmierć to dopiero początek.", a dowiesz się wszystkiego, co chcesz. Jednak uważaj, bo mogą spotkać Cię niemiłe konsekwencje. Mam nadzieję, że po przeczytaniu mojego bloga, spojrzysz na te istoty z innej perspektywy.

sobota, 22 czerwca 2013

Więzi bohaterów

Nina i Bonnie to przyjaciółki. Caroline - wróg Bonnie, przyjaciółka Niny. Harry, kochanek Caroline sprzed lat. Zayn to przyjaciel Nialla, którego przemienił w wilkołaka. Jesy to przewodnicząca Trybunałem Najwyższych - najlepszych wampirów. Sharon to jej przyjaciółka i kompan. O względy Perrie walczą Zayn i Harry. Jade, to duch opętanej przez swojego męża-demona kobiety, a Louis to jej towarzysz po drugiej stronie życia. Damon, to demon, zabił Jade. Lucas to przyjaciel Liama, chociaż ten nie zna jego tajemnicy. A Liam? Co tu robi człowiek?! A dokładniej 19-letni nastolatek. Od jego urodzenia walczą o niego wszystkie stworzenia. Dlaczego? Bo on posiada dar, który każdy mógłby wykorzystać inaczej, na swoją korzyść. Jest niezwykły. Był zapisany w starych księgach jeszcze przed naszą erą. Prorocy zapowiedzieli jego przyjście. Wszystko przewidzieli. I mieli rację. Jeden świat, a tyle tajemnic. Co się stanie, gdy one wyjdą na jaw? Jakie będą konsekwencje?

sobota, 15 czerwca 2013

Heroes


Nina Dobrev
Wampirzyca
Przemieniona w nocy z 29 na 30 stycznia 1420 roku. Przemieniła ją Caroline z chęci, aby nie umierała. W wieku 19 lat zachorowała, a Caroline chcąc ją uratować, zmieniła ją w (prawie) nieśmiertelną postać. Od tej pory żyje pod przykrywką nocy, polując na swoje ofiary. Jest (jak na wampira) miła, chyba że ją zdenerwujesz, bo wtedy nie potrafi nad sobą zapanować. Jest krwiożercza.
Przed przemianą nazywała się Anielle Sound. Jednakże stojąc przed Trybunałem Największych, zmieniła imię i nazwisko na Nina Dobrev.



Bonnie Bennett
Czarownica
19-letnia czarownica. Zna Nine z uczelni i się z nią przyjaźni. Jej rodzice zginęli, gdy miała 7 lat. Wtedy zajęła się nią jej babcia - również czarownica. U niej w rodzinie ten dar był przekazywany co drugie pokolenie.



Caroline Forbes
Wampirzyca
Ponad 900-letnia wampirzyca. Urodziła się jako istota nadprzyrodzona. Przemieniła Ninę, ponieważ była jej przyjaciółką. Nienawidzi Bonnie. Jest zabójcza, krwiożercza i nie ma w sobie skrupułów. Kocha zabijać i wysysać krew ze swoich ofiar, a z każdym liczba jej ofiar rośnie. Nie kocha, nie czuje bólu. Jest odporna na uczucia. A to wszystko przez Harry'ego.



Harry Styles
Wampir
Ma prawie 800 lat, był kochankiem Caroline w latach młodości, a ona chcąc, aby był z nią wiecznie, przemieniła go w wampira wbrew jego woli. Po tej przemianie bardzo się zmienił. Rzucił ją, stał się niemiły, Najpotężniejszym z wampirów.



Zayn Malik
Wilkołak
Urodził się 24 maja 955 roku, w nocy, w jednym z lasów niedaleko małej wioski. Od urodzenia był wilkołakiem, w nocy poluje na swoje ofiary, a potem zabija je rozszarpując, na końcu zjadając. Na swoim koncie ma tysiące ofiar. Wilkołaki muszą jeść przynajmniej jeden, porządny obiad (najczęściej składa się on z człowieka, albo kilku zwierzątek z lasu) raz na trzy/cztery dni. Inaczej tracą swoje siły, a po pewnym czasie umierają.


Niall Horan
Wilkołak
Urodził się w 1543 roku. Był przyjacielem Zayna, a gdy poznał jego sekret, poprosił, aby ten też go przemienił. Mimo, iż Malik nie chciał, zrobił to. Ugryzł do w rękę, a Niall po pewnym czasie stał się tym, kim chciał. Od tamtej pory jest jednym z najlepszych.



Jesy Nelson
Wampir
Przewodniczy Trybunałem Największych, jest jednym, z najbardziej znanych wampirów. Jest o niej wiele legend oraz krwiożerczych historii. Ten, kto ją zna, a nie jest jej ofiarą - musiał na to zasłużyć. Ma ponad 1300 lat. Urodziła się, będąc wampirem, już od najmłodszych lat zabijała. Potrafi kontrolować ludzkie umysły.



Sharon Way
Wampir
Przyjaciółka Jesy. Została przemieniona przez nią w Wiktoriańskim Londynie około 1874 roku. Nigdy nie kochała, jest niemiła, wściekła i agresywna. Sprawdza się jako morderca. Ma niezwykle wyczulony węch na krew ludzką (i nie tylko). Przed przemianą nazywała się Alice Beller.



Perrie Edwards
Hybryda
Jej ojciec jest wilkołakiem, a matka wampirem. Jest nieśmiertelna, może wychodzić na słońce, aby nic jej się przy tym nie stanie. Niestety musi jeść dwa razy więcej, niż wampir czy wilkołak. Jest bardzo szybka, ma niezwykle wyczulony węch i słuch. Od dziesiątek lat Harry i Zayn walczą o jej serce.



Jade Salvatore
Duch
Umarła 16 listopada 1259 roku. Została opętana przez... Własnego męża. On kazał jej się powiesić. Zrobiła to, ale jej dusza nie uciekła. Pozostała w ciele. Wydostała się z niego dopiero, gdy pozwolił na to Damon. Jej dusza pozostała na ziemi, a po tym zaczęła się mścić. Nie tylko na Damonie. Potem były inne ofiary. I tak przetrwała do 2014 roku, a jej działalność zabójcza nadal działa, a ona nie ma zamiaru przestać.



Louis Tomlinson
Duch
Kochanek Jade z 1258 roku. Po tym, jak ona popełniła samobójstwo, on też chciał to zrobić, ale ona go uratowała. Zamieniła w ducha. Od tej pory razem przemierzają świat w poszukiwaniu zemsty.



Lucas Shelley
Wampir
18-letni wampir. Uważasz, że młody? To Sharon go ugryzła. Na początku miała go zabić i się nim pożywić, ale uważała, że ma za wielki talent, aby go stracić. Przyjaciel Liama, który nie zna jego tajemnicy.



Damon Salvatore
Demon
Mąż Jade, który ją opętał i kazał zabić. Tak samo postąpił z setkami innych osób. Jest znany ze swojej złośliwości i nienawiści. Urodził się 29 lutego 1149 roku w Piekle.


Liam Payne
Człowiek
Człowiek? Tak. A dokładniej 19-letni nastolatek. Od jego urodzenia walczą o niego wszystkie stworzenia. Dlaczego? Bo on posiada dar, który każdy mógłby wykorzystać inaczej, na swoją korzyść. Jest niezwykły.